"Dracon Malfoy jedna z
najbardziej rozpoznawalnych postaci magicznego świata. Bogaty,
przystojny, temperamentny,... Jego zalety można by wymieniać i
wymieniać." W taki mniej więcej sposób do tej pory byłem przedstawiany w każdej gazecie. Sam miałem już tego dosyć. Nie
raz kiedy czytałem o sobie w tym całym, pożal się Merlinowi,
Proroku Codziennym o swoich podbojach to mam wrażenie czytam o kimś
innym, a nie o sobie! Zauważyłem, że coraz częściej myślę o
sobie w trzeciej osobie. On napisał raport. On wypił kawę. On
poszedł spać.
Ostatnio, gdy w Ministerstwie
było urwanie głowy, to nie było czasu iść do domu zjeść
porządny obiad, czy się ogolić. Wyglądałem okropnie. Nawet
Blaise powiedział, że wyglądam jak, cytuję, "rogogon po
spotkaniu z Potter'em". On się zaczął śmiać, mnie prawie
szlag strzelił. Ale okej ja rozumiem wszystko, ale to co pisało w
Wieczornym Proroku tego dnia, gdy zdążyłem wyjść po praz
pierwszy z ministerstwa: "Draco Malfoy zmienia image! Nie
ogolony, w wymiętym ubraniu. Która wersja miliardera podoba wam się
bardziej?" I pod spodem moje dwa zdjęcia. Jedno za ślubu
Potter'a z Weasley'ówną i to kiedy wyszedłem z ministerstwa. Ale
nie o tym...
Matka chce bym się ustatkował,
ojciec nie żyje, więc jemu to zwisa i powiewa co robię. A ja nie
chcę żenić się z tą krową Greengrass. Zresztą ona i tak
wzdycha do tej ciamajdy Longbottoma. Co ona w nim widzi?! Nie żebym
był zazdrosny. Sam wiem od kilku lat, że moje serce należy do
osoby, która go nie chce. Zresztą sam na to zasłużyłem. Po za
tym matce nie zależy na tym abym miał żonę tylko syna, dziedzica.
W sumie nie długo będzie miała WIELKĄ niespodziankę.
Otóż byłem na imprezie i tam
zobaczyłem Hermionę Granger. Wyglądała bosko, zresztą ona zawsze
tak wyglądała i wygląda. W szkole, w ministerstwie, na bankietach,
na lekcjach, w kinie, na zakupach, ... Eh, ona mnie wykończy! Cały
czas prowadza się z tym Weasey'em, jak by był jakimś pieprzonym
bogiem! Tyle razy jej mówiłem, żeby go zostawiła w cholerę! Ale
ona nie! Używałem naprawdę wartościowych argumentów. Ale ona i
tak robi swoje! Wredna gryfonka! Ale jaka ład... Draco STOP! Co ty
robisz miałeś poukładać sobie życie w głowie nie rozwodzić się
na urodą i (pożal się Salazorwi) związkiem Granger!
Wdech, wydech, wdech, ... ok.
W każdym razie, gdy zobaczyłem
ją w tym klubie na dyskotece, byłem po kilku głębszych, ona z
resztą na wybitnie trzeźwą też nie wyglądała. W sumie zaczęło
się banalnie. Założyłem się z Teo, że ją poderwę. No to
przystąpiłem do działania. Dowiedziałem się, że ta gnida
Weasley ją zdradzał! Z tym mopsem Parkinson! Jak się dowiedziałem
to w pierwszej chwili chciałem zwymiotować, a później wybuchłem
śmichem. Hahaha..., Mops i Łasica ale się dobrali, gdy
powiedziałem o tym Hermionie też zaczęła się śmiać. Później
piliśmy więcej, głównie to ona piła. Ale po imprezie byliśmy
pijani w trzy dupy. W końcu nie wiem jak, ale znaleźliśmy się u
mnie w domu. No i stało się to, na co skrycie czkałem kilka lat.
Przespaliśmy się ze sobą. Było cudownie! Ja to pamiętam, ona
raczej nie. W sumie uważam, że dla niej to był tylko seks, no a
dla mnie to coś na kształt spełnionego marzenia. Nie śmiejcie!
Ona zawsze była zakazanym owocem! Takie kuszą bardziej. Ale za to
rano jaką pobudkę miałem... W życiu nie słyszałem takiego
wysokiego pisku, a może słyszałem, tylko tępy ból w czaszce to
wyolbrzymił? Nie wiem.
W każdym razie nawrzeszczała
na mnie, ubrała się i wyszła. Po tygodniu skontaktowała się ze
mną, umówiliśmy się, że po pracy przyjedzie do mnie. Gdy
pojawiła się w Malfoy Manor i oznajmiła mi, że zostanę ojcem!
Myślałem, że padnę, ale nie pokazałem tego po sobie, zapytałem
tylko, czy jest pewna co do moje ojcostwa. Powiedziała, że tym
rudym kretynem nie spała od ok. pół roku. Po tym wyznaniu szczęka
mi opadła. PÓŁ ROKU?! Ja by w życiu przy niej nie wytrzymał tyle
czasu w abstynencji! Chociaż nie pełnej abstynencji, bo Łasic
zabawiał się z Mopsem. Haha... To dalej brzmi śmiesznie!
W gruncie rzeczy kiedy oswoiłem
się z tą myślą, cieszyłem się jak Potter ze złotego znicza.
Wspólnie postanowiliśmy, że damy sobie 3 miesiące. Jeśli w tym
czasie przekonamy się do siebie będziemy razem, jeśli nie będę
płacił alimenty. W sumie wszystko zależało od niej, ja to nawet
wtedy mógłbym zaciągnąć ją do kościoła. Ale ona nie wiedziała
o tym, że kocham ją do kilku dobrych lat! Tak przyznaję się
otwarcie kocham ją od zawsze i kocham w niej wszystko.
Cztery dni temu minęły te trzy
miesiące i muszę się pochwalić! Jest moją narzeczoną! Możecie
składać pokłony, a wszelkie inne sposoby gratulacji przyjmuję w
czekach.
Udało mi się ją przekonać do
siebie, nie było łatwo, ale w końcu jestem Malfoy'em, nie? Nie
zapomnę reakcji tego tłuka Pottera i kretyna Weasley'a kiedy Miona
im powiedział, że zostanie moją żoną! Haha... Nie cieszyłem się
tak od czasu, kiedy Łasic wymiotował ślimakami!
Jutro powiemy mojej matce! Ale
się zdziwi! Haha... No ale chciała abym się ustatkowała, a
Hermiona Granger to chyba najlepsza kandydatka na żonę, nie? No
zobaczymy co przyniesie jutro.
A teraz idę do mojej
narzeczonej. Ach, uwielbiam ją! A świadomość, że w swoim łonie
nosi moje dziecko jest cudowna. Nie mogę się doczekać, kiedy
urośnie jej wreszcie brzuszek, kiedy dowiem się czy będę miał
syna, czy córkę, kiedy poczuję jak kopie... Można by rzec, że
mięknę na starość. Ale ja w gruncie rzeczy zawsze taki byłem.
Nienawidziłem, kiedy Lucjusz kazał mi udawać kogoś, kim nie
jetem, czyli twardego macho bez uczuć! No okej. Jestem macho ale w
gruncie rzeczy jestem uczuciowy! Haha... Miona to się do dziś nie
przyzwyczaiła do tego! A w związku z Lucjuszem, to możecie mnie
uznać za wyrodnego syna, ale cieszę się, że on już nie żyje.
Teraz pora zacząć nowy
rozdział w życiu. Bez Lucjusza i Voldemorta, za to z Hermioną i
młody Malfoy'em, który rośnie pod jej sercem.
Ps. Ciekawe co napiszą w
Proroku, gdy nasz związek wyjdzie na jaw?
~*~
Mamy pierwszą miniaturkę. Jest to typowe Dramione. Mam nadzieję, że się podoba.
Mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że napiszesz Sevmione :)
Ciekawy pomysł, żeby napisać taką notatkę z pamiętnika Draco.;)
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się twoje porównania, np: '' Nawet Blaise powiedział, że wyglądam jak, cytuję, "rogogon po spotkaniu z Potter'em".'' lub też '' cieszyłem się jak Potter ze złotego znicza'' - serio, rozwaliły mnie te teksty ;P
bardzo fajnie napisana miniaturka, łatwo i szybko się ją czyta.
jest taka przyjemna ;)
Mam nadzieję na więcej takich opowiadań.
Pozdrawiam i życzę weny
Córka Ciemności <3
Bardzo mi się spodobało :) Czekam na więcej /Oluś
OdpowiedzUsuńTa miniaturka była taka... malfoyowa. Mimo, że Draco w niej zmienił się na lepsze to nadal został mu w charakterze taki "posmak" ironii. ;D Szkoda, że nie opisałaś tych trzech miesięcy, bo pewnie było ciężko. ;D Ale miniaturka fajna, taka na poprawę humoru. Słodka, bez błędów, super! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Malina.
http://opowiadania-harrypotter.blogspot.com/
Bardzo mi się podoba, w szczególności te porównania '' cieszyłem się jak Potter ze złotego znicza'' ;)
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje miniaturki od pierszej i nigdy nie mogę doczekać się następnych. A czytam je wielokrotnie bo są cudowne i nie raz zabawne ( czytaj, że Snape i Filch, hę?) Weny życzę ;-) ;-*
OdpowiedzUsuńDramione, moje kochane dramione! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na tę miniaturkę :)
Pozdrawiam!
Charlotte Petrova
Dziękuję bardzo. :)
Usuń