niedziela, 25 grudnia 2016

Poznajcie moją siostrę (1)

Akcja toczy się na siódmym roku Huncwotów, jednak mogą pojawiać się wydarzenia prawdziwe nie zgodne z rokiem w książce. Będzie kilka części, które można traktować jako osobne opowieści lub całość (jak kto woli :D). Następną część postaram się dodać w moje urodziny, czyli... jutro! :D
Opowiadanie bardziej na odprężenie niż skłonienie do refleksji. ;)
Ostrzeżenie: postać własna
~*~
- Kurczę, James uwierzysz, że to już nasz rok? – podekscytowany Syriusz prawie podskakiwał na siedzeniu powozu, potrząsając ramieniem Pottera.
- Tak, Łapa. Uwierzę.
- Remi! To nasz ostatni rok! Teraz będzie jeszcze lepiej! Bo…
- Nie wiem, co cię tak cieszy. To oznacza, że za 10 miesięcy będziesz musiał znaleźć sobie pracę, żeby się utrzymywać i nie być darmozjadem.
Syriusz westchnął bardzo niepocieszony.
- Peter ty na pewno wiesz, o co mi chodzi, prawda? Najlepsze żarty, największa popularność, najpiękniejsze dziewczyny,…
- Najcięższe szlabany – dodał pochmurny Pettigrew.
- Oj chłopaki jesteście okropni! Jak można być tak… - Blackowi brakło słów.
- Może to czas, żeby spoważnieć Łapo – powiedział cicho Remus.
- Ok – usiadł spokojnie. – Co was gryzie? Lunatyk?
Lupin odetchnął głęboko.
- Czego nie rozumiesz z mojej sytuacji? Jestem wilkołakiem. Ledwo przyjęli mnie tu do szkoły, a co tu mówić o pracy! A niestety nie mam spadku od dziadka – ostatnie zdanie zawierało w sobie nutkę zazdrości i sarkazmu.
- Luniek, przecież to nie moja wina, że dziadek mi zostawił spadek.
- Wiem. Przepraszam.
- Rozumiem przecież. Po za tym mówiłem ci, że możesz mieszkać ze mną.
- Będę darmozjadem. Bez pracy, co zrobię? Rodzicom na głowie też nie będę siedział.
- O daj spokój! Możesz mi gotować! To będzie dobry układ.
- Chyba jednak zamieszkam pod mostem i będę żebrakiem.
- Jak chcesz, moja propozycja jest aktualna. Pete, co ci chodzi po głowie?
- Rosalie.
- Oj, Peter… Ta dziewczyna nie jest dla ciebie. Stajesz się podobny do Jamesa. Ona ma Lily, ty – Rosalie. Swoją drogą, co macie do „kwiatowych” imion? Może Remus powienien znaleźć sobie Primullę, a powinienem wziąć Narcyzę? Hę?
- Po pierwsze Narcyza jest twoja kuzynką, więc to nie smaczne. A po drugie - to nie jest śmieszne – powiedział ostro James.
Syriusz spojrzał na niego znacząco.
- Trochę jest – zaśmiał się.
- Peter czy ty w ogóle rozmawiałeś z nią o tym, że twoje uczucia już nie są czysto przyjacielskie? – pytanie Remusa zmieszało Glizdogona.
- Emm… No tak… W sumie to… Nie. – wyjąkał.
- Może ona boi się wykonać pierwszy krok.
- Ja też!
W powozie zapadła cisza.
- No to tak. Remus ma dwa wyjścia – zamieszkać ze mną lub zostać żebrakiem. Peter może udawać przyjaciela albo pogadać z Rosalie. A ty Rogacz? Jaki masz problem? Na pewno znajdziemy wyjście!
- Chodzi o… - James spuścił wzrok i zarumienił się. – O Arianę.
- O kogo?
- Co?
- A Lily?
James wyglądał jakby wybitnie nie chciał siedzieć w tym, powozie. Na jego szczęście pojazd zatrzymał się i z szybkością swojego Zamiatacza opuścił kolegów. Zaś na jego nieszczęście od razu spotkał Lily i Snape’a. Chciał dać chłopakom dyskretny sygnał, by nie wracali do tego tematu na razie, ale nie zdążył. Zaraz za nim wypadł Syriusz, krzycząc:
- Nie mów, że zostaniesz ojcem!
- Brawo Syriusz twoja dyskrecja powala – warknął Remus. – O! Cześć Lily.
- Cześć – odpowiedziała niepewnie.
- Musimy już iść.
James zaczął ciągnąć przyjaciół w stronę zamku.
- Będziesz tatusiem? – jadowicie zapytał Severus.
- Nie będę. A nawet, jeśli miałbym nim zostać to nie twój interes.
Potter chciał podejść blisko Ślizgona, ale na szczęście Syriusz i Remus go powstrzymali.
- James, później.
- Severusie nie powinieneś – powiedziała w tym samym czasie Lily.
Wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni.
- No, co? To nie było miłe. Po za tym, nie zaczynaliście tym razem, tak?
Po chwili ciszy pierwszy otrząsnął się James.
- No tak. Chodźmy, bo spóźnimy się na kolację.
Nie czekając na przyjaciół odwrócił się.
- Ej James! O co chodzi z tą Arianą? – zapytał Syriusz, podbiegając do Pottera.
- Nie pamiętasz opowiadałem ci o niej. W te wakacje.
Black zaczął w skupieniu rozpamiętywać wakacje.
- A-a-a… Ariana! Ta mała dziewczynka ze zdjęć! – ucieszył się, że pamięta. – Ej, ale ona jest malutka, więc, w czym problem?
- Nie zauważyłeś, że na każdej z fotografii, gdzie ona była mała, ja też byłem mały?
- Czyli ona jest teraz duża, tak?
- Czy możecie nam wytłumaczyć, o co chodzi? – zapytał rozdrażniony Remus.
W całym zamieszaniu nie zauważyli nawet, że Lily i Severus z uwagą przysłuchują się ich rozmowie.
- Ariana to siostra Jamesa. Opowiadał mi o niej. Że jest młodsza od niego. Że uczy się w Ameryce. Że jest na prawdę dobra z eliksirów. Że jest drui… - James zatkał usta przyjacielowi.
- Czym jest? – zainteresowała się Lily.
- To długa historia. Porozmawiamy później, gdy nikt nie będzie podsłuchiwać. – warknął Potter patrząc groźnie na Evans.
- Nie bądź tak nadwrażliwy, twoja siostra jest dorosła…
- Wcale nie jest! Potrzebuje opieki. I ja będę się nią opiekował, bo jestem jej bratem. Problem polega na tym, że ona już skończyła szkołę w Stanach i rodzice wysłali ja na rok tutaj, by zobaczyła jak uczą się czarodzieje! I teraz te wszystkie obszczymurki będą chciały ją poderwać. Bo moja siostra jest prześliczna, ale ja na to nie pozwolę. Żaden idiota do niej nie podejdzie.
- Stary, chyba ci się włączył „syndrom starszego brata” – stwierdził z miną znawcy Syriusz.
- Oczywiście! I wy, a już szczególnie ty, Łapo, się do niej nie zbliżycie. – James był tak nakręcony, że nic nie mogło go uspokoić.
- Musimy iść na kolację. – zakończył ostro rozmowę Remus, zezując delikatnie na Lily i Severusa.

~*~

- Ale dałeś popis, Rogaczu – naśmiewał się Łapa, idąc razem z resztą do stołu Gryffindoru.
- Daj mi spokój.
- Nie no wiesz to urocze, że jesteś tak zazdrosny o swoją siostrzyczkę.
- Łapa.
- Mówię serio, bo… - reszta zdania zniknęła w zduszonym okrzyku.
Zdziwiony James spojrzał na Syriusza, który leżał przygnieciony jakimś chłopakiem.
- Ja żyje! – wykrzyknął uradowany i szybko się podniósł z Blacka.
- Już nie długo – kobiecy niski głos z lekka chrypka mu odpowiedział.
Następnie przed nim zmaterializowała się niska dziewczyna. Już otwierała usta, by nakrzyczeć na swojego towarzysza, gdy odezwał się Syriusz:
- Merlinie, moja głowa…
Syriusz powoli otworzył oczy. Pierwsze, co zobaczył to duże buty. Czarne z czerwonymi przetarciami, wiązane. „Glany” stwierdził w myślach. Miał podobne w kufrze. Uniósł się na rękach. Oglądał szczupłe, zgrabne nogi opięte czarnymi, jak jego nazwisko, spodniami. Gdy był na kolanach zobaczył pasek z trupią czaszką zamiast sprzączki. Drobne dłonie obleczone w rękawiczki motocyklowe. W spodnie miała wpuszczoną ciemną koszulkę z zapisem „Anarchy in the UK” – taką samą, jaką on miał pod szatą szkolną. Na koszulkę miała zarzucona skórzaną kurtkę. Podnosząc się do pozycji pionowej zauważył jeszcze przekłutą z prawej strony dolną wargę. Musiał przyznać, że jej pełne usta, nawet niepomalowane, sprawiały porażające wrażenie. Od razu zaczął się zastanawiać, czy jej usta są tak miękkie jak się wydają i czy kolczyk w wardze przeszkadza podczas pocałunku? Następnie jego wzrok przyciągnęła srebrna ozdoba w nosie. Uniósł brwi. To zwidy, czy ona naprawdę ma jeszcze kolczyk w nosie? Szare oczy Syriusza spotkały prawie czarne oczy dziewczyny. Black jeszcze nigdy nie widział tak pięknych oczu. Miała pomalowane rzęsy, i chyba użyła kredki do oczu. Piękne czarne oczy, które mogą go przejrzeć na wylot, a on nie ma nic przeciwko temu. Jego zdziwienie wzrosło, gdy zobaczył trzeci kolczyk – w prawej wardze. „Ciekawe, gdzie jeszcze ma kolczyki?” Wyobraźnia Syriusza zaczęła działać na wyższych obrotach. Gdy przyjął postawę na powrót wyprostowaną zauważył, że kolor włosów dziewczyny były nietypowy. Miała czerwone włosy. Nie jak Lily rude – kolor rdzy na schodach w Grimmauld Place. Włosy nowo-przybyłej były czerwone niczym młode róże. „Niczym kolor w godle na mojej piersi. Skąd ja biorę te śmieszne porównania?” Jedno było pewne jej włosy były czerwone, bardzo kręcone i nieułożone, sięgały ramion. I mimo, że Black woli długie włosy u kobiet, to te i tak się podobały.
Dziewczyna sięgała mu do ramienia, więc była niziutka. Łapa wiedział, że powinien przestać się na gapić, bo weźmie go w końcu za istotę opóźnioną umysłowo, ale nie potrafił. Nie wiedział ile się podnosił i ją podziwiał. Minutę, godzinę?
- Ari, jak dobrze cię widzieć!
- Jamie!
Czerwonowłosa wyminęła go i rzuciła w ramiona Jamesa.
- Nic ci nie jest? – pytanie Remusa, przywróciło Syriusza do rzeczywistości.
- Nie, jest dobrze.
- Tak szybko się podniosłeś, myśleliśmy, że coś ci się stało.
- Szybko? – dla Black to była wieczność.
- Aha. Tak jakby za szybko – wtrącił Peter.
- Nic mi nie jest. Trochę bolą mnie plecy.
Popatrzył jak dobrze ta dziewczyna czuła się przy Jamesie i trochę źle się poczuł. Czyżby był… zazdrosny?
- Nie. Na pewno nie. – powiedział cicho do siebie.
- Co? – zapytał głupio Glizdogon.
- Nic nie mówiłem.
W tym czasie Rogacz skończył witać się z dziewczyną.
- Przedstawię ci moich przyjaciół.
- Wreszcie na żywo, co? Już miała dosyć ich twoich ubogich opisów. – zaśmiała się.
Syriusz z miejsca zakochał się w jej głosie i śmiechu.
- Przesadzasz, mała.
- Wcale, a wcale.
- Nieważne. Ari to moi przyjaciele: Syriusz Black, Remus Lupin i Peter Pettigrew – przedstawił ich po kolei, wskazując ich dłonią. – Chłopaki to moja siostra, Ariana Potter.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne opisy i emocjonujące dialogi. Akcja rwie. :)
    nie spodziewałam się, że Ariana okaże się jej siostrą...Czekam na nowy post!
    Pozdrawiam ciepło i życzę wesołych świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :) Miło jest czytać takie słowa.
      Pozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku (bo na święta się spóźniłam ;) )

      Usuń