sobota, 2 stycznia 2016

Spotkanie organizacyjne

- Zebraliśmy się tutaj... Ej! Ja już mówię! Halo! To nie czas na kłótnie! Harry nie bij Malfoy'a! A Draco nie wyzywaj Hermiony! Ron zostaw Lavender na obściskiwanie się będziecie mieli czas później! Fred, George przestańcie męczyć moją biedną Wenę! A Zabiniego proszę o zostawienie dziadka Czasu! Profesorze Snape, proszę w tej chwili przestać wlewać Wywar Żywej Śmierci do ponczu! Czy ktoś mnie tu w ogóle słucha?! Doktorze House, co pan tu robi?! Pańskie zebranie jest w sali 308, tutaj jest 309! Czy ktoś powiadomił dyrektora, że spotkanie zostało przełożone do tej sali, bo 203 była za mała dla nas?! Halo! Czy bohaterowie innych sag już przyszli?! A mojego ulubionego serialu?! Gdzie są bohaterowie „Przygód Merlina”?! A”Igrzysk Śmierci”? „Niezgodnej”?! Może chociaż „Zmierzchu”? - zakończyłam załamana i bliska płaczu.


- Może ja pomogę. Mam wprawę w uciszaniu młodzieży. W końcu od lat jestem dyrektorem.

Poderwałam gwałtownie głowę do góry, słysząc ciepły głos Dumbledore'a. Poczułam jak spływa na mnie fala ulgi, a w moich na oczach na pewno można było zobaczyć łzy radości. Tak ucieszyłam się na jego widok, że prawie rzuciłam się na szyję.

- Dyrektorze nareszcie! Jak dobrze, że pan jest. Już mam dosyć! Pierwszy i ostatni raz organizuję coś takiego na urodziny bloga!

- Spokojnie, panno Slytherin. Pomogę. - wyciągnął różdżkę, skierował ją na swojego gardło i mruknął coś, czego nie zrozumiałam. - CISZA!

- Ojej... - mruknęłam pocierając uszy, w tym czasie starzec zdejmował z siebie zaklęcie. - Brutalne, ale skuteczne! - uśmiechnęłam się radośnie.

- Panna Slytherin wezwała nas tutaj w specjalnym celu. Proszę, kochani, wysłuchajmy jej. - wskazał dłonią abym podeszła do mównicy.

- A więc...

- Nie zaczyna się zdania od „a więc”.

- Dziękuję, Hermiono. - wycedziłam. - A... Zebraliśmy się tutaj... - rzuciłam Granger zwycięskie spojrzenie. - by omówić kwestię rocznicy utworzenia mojego bloga. Na tym spotkaniu omówimy kwestie zmian i ulepszeń. By wasze życie przypadło do gustu nie tylko czytelnikom, ale, w możliwie jak największym stopniu, także wam. Przedyskutujemy też kwestie opowiadań autorskich stąd obecność tutaj mojej nieocenionej i praktycznie wykończonej przez bliźniaków Weny. - wskazałam dziewczynę bardzo podobną do mnie, która obecnie spała. - Zahaczymy także o opowiadania z fandmów innych niż „Harry Potter”. - przerwały mi buczenia z kilku stron i brawa z małej zbitej grupki osamotnionych bohaterów innych sag i serialu. - Cisza! - uderzyłam podkładką o mównicę. - Dyskusji podlega też sprawa mojego spóźnialstwa, stąd obecność nieocenionego Czasu. - wskazałam dłonią na żwawego dziadka z brodą, który okładał laska po głowie Notta. - Pierwsze spotkanie organizacyjne uważam za otwarte! Zaczniemy od kwestii bohaterów serii „Harry'ego Pottera”. Bo to z nimi jestem od początku. - wytłumaczyłam pozostałym, a bliźniaki Weasley pokazały język pozostałym fandomom. - Jakie proponujecie zmiany?

I to był mój błąd. Gdy tylko skończyłam to pytanie, wybuchła wrzawa. Każdy mówił swoje. Nikt nie słuchał innych. Spojrzałam błagalnie na Dumbledore'a. Ten w mig zrozumiał o co mi chodzi. I uciszył towarzystwo tym samym zaklęciem, co wcześniej.

- Dziękuję. - kiwnęła głowa w kierunku dyrektora. - A teraz zaczniemy jeszcze raz, tylko tym razem inaczej. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia, podnosi rękę, udzielę mu głosu. A tu – pstryknęłam palcami i pojawiła się wielka tablica. - będę zapisywać dobre pomysły. Jakieś propozycje zmian?

Cisza jak makiem zasiał. Tylko ręka Hermiony z szybkością błyskawicy poderwała się do góry. A ja czekałam. Byłam na nią zła, że podważyła mój autorytet, zwracając mi uwagę. Nagle bliźniaki rzuciły sobie porozumiewawcze spojrzenie i oboje podnieśli po jednej ręce.

- Fred? - wskazałam na tego po lewo.

- To nie Fred, tylko Geroge! - powiedział ten po prawo.

- Guzik prawda! To jest Fred! - i znów wskazałam tego, co wcześniej.

- Ale...

- Skoro mówię, że jesteś Fred, to nim będziesz. Rozumiesz?!

- Chciałem powiedzieć, że jestem Fred. - wstał ten po lewej. - Chcę zaapelować. Więcej opowiadań, w których jestem z Hermioną! Tylko, żebym był żywy. - pogroził mi palcem.

- Po za tym ogólnie powinno być opowiadań z nami! - wtrącił drugi.

- Opisać relację bliźniaków.

- A jeśli już chcesz mnie uśmiercić, to możesz opisać emocje George'a.

- Albo olać kanon i tworzyć piękne pary z nami i pięknymi dziewczynami, na przykład

- ...Angelina...

- ...Hermiona...

- ...Luna...

- … Pansy...

- ...Parvati...

- … jakaś wymyślona przez ciebie postać...

- … albo puść wodze fantazji...

- … zrób z nas gejów! - dokończyli razem.

- Aha. Rozumiem. - mruknęłam. - Czyli na tablicy zapisujemy... - Bliźniaki już się ucieszyły, a ja wzięłam mazak i zaczęłam bazgrać. - „Nigdy więcej nie słucham rad bliźniaków”. - Fred i George odwrócili się do mnie plecami i założyli ręce na klatce piersiowej. - No dobrze kto następny?

Znów w górze miała rękę tylko Hermiona. Westchnęłam ciężko i wskazałam na nią dłonią.

- Zacznę od tego, że nie chcę być łączona z profesorem Snape'em. Z Malfoy'em albo, co gorsza, jego ojcem też nie chcę.

- Przykro mi Hermiono, ale Sevmione, Dramione i Lucmione to najbardziej lubiane pary, ja też je lubię, także nie masz wyjścia.

- To chociaż, więcej nie łącz mnie z Teddy'm. - kiwnęłam głową, zgadzając się. - To był bardzo nie mądre. - spojrzałam na nią ze zmrużonymi oczami. - Łączenie mojej osoby z Remusem, mimo że dość nie dorzeczne, zniosę. Lubię Remusa, ale i tak wolałabym nie być z nim. Przepraszam, Remus. - uśmiechnęła się do niego przepraszająco, a ten tylko machnął ręką, przytulając do siebie Tonks, która na rękach trzymała Teddy'ego. - Ani z żadnym innych z Huncwotów, szczególnie z Pettigrew. - wzdrygnęła się na samą myśl. - Nie chcę też łączenia mnie z...

- Może powiedz z kim mogę cię łączyć. Będzie szybciej. - powiedziałam lekko wyprowadzona z równowagi.

- Chcę, by moją drugą połówką był Ron. - ja i kilku Ślizgonów, w tym Snape, parskneliśmy śmiechem. - Ewentualnie z Harry'm. Zaakceptuję też wszystkich braci Rona, i gryfonów. Ale nikt inny.

- No cóż... Dobrze, że to ja mam tutaj decydujący głos. - usłyszałam znaczące chrząknięcie za plecami, moja Wena się obudziła. - Ja i moja Wena, która decyduje na kogo mamy pomysł, a na kogo nie. Dziękuję Hermiono. - wzięłam do ręki pisak, rozdzieliłam tablice na dwie części. - Czyli piszemy: „preferowane przez bohaterów, dwukropek. I jedziemy. Hermiona plus Ron. Niżej. Hermiona plus Harry. Niżej. Hermiona plus Weasley'owie. Niżej. Hermiona plus gryfoni.” Jakkolwiek dziwnie to brzmi tak powiedziałaś. Dalej jeszcze ktoś? - w górze pojawiła się ręka Syriusz i Jamesa. - Słucham panów.

- Ja jestem za tym by było więcej miniaturek ze mną i Lily. Chociaż jak się zastanowić, to ja lubię mieszać, więc... Możesz mnie łączyć absolutnie z każdym. Nawet z Wycierusem! - zaśmiał się i posłał buziaka Snape'owi.

Zaśmiałam się na ten widok. Właśnie za to lubię Pottera, starszego Pottera. No i może jeszcze za to, że się nie jąka.

- A ja chcę... - Syriusz nabrał powietrza, potem je wypuścił, a wyglądało to jakby ktoś go „wypompował”. - Chciałem powiedzieć to samo co James.

- Okej. Dopiszę to i po stronie preferowanych. „Jamesowi obojętne. Niżej. Syriuszowi obojętne.” Ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia? - Tyma razem więcej osób podniosło ręce. - Remus.

- JA nie mam za dużych wymagań, jestem w takim wieku, że nie ma dla mnie tematów tabu. Więc mi też obojętne.

- Neville? - dopisałam to co powiedział Lupin.

- Ja nie powiem z kim chcę być łączony. Chcę powiedzieć, że nie chcę być łączony z chłopakami.

- Ok, czyli piszę Neville i dziewczyny. Profesor Snape?

- Masz mnie nie łączyć z tym chrałakiem! Tyle chcę powiedzieć. - popatrzyłam się na niego.

Oczekiwałam krzyków typu, nie łącz mnie z tym imbecylem Potterem, czy coś o Łapie, o Luniaku. O Granger. A tu tylko o Filch'u. Hmm... Ciekawe. Wykorzystam to.

- No dobrze zapisuję. Ktoś jeszcze? Nikt? A gdy skończyłam za pierwszy razem to tak głośno wszyscy krzyczeli. No cóż szkoda, mieliście szansę. Przechodzimy do następnej kwestii. Następna kwestia dotyczy wszelkich ulepszeń. Jakie proponujecie?

Kilka osób podniosło dłonie, a jedna zaczęła od razu mówić:

- Więcej mnie. Wszyscy mnie kochają!

Westchnęłam ciężko. Czasami to mam ochotę sama zabić Voldemorta.

- Szanowny Tomie Riddle'u żeby odpowiedzieć na moje pytanie należy podnieć rękę.

- Nie zastrzegłaś tego! Tylko się spytałaś! A ja odpowiedziałem. To chyba normalne. Tak?

- Okej. Jeszcze raz. Żeby odpowiedzieć trzeba się zgłosić. Jakie ulepszenia proponujecie? Och... No tak teraz nikt się nie zgłasza, tak? Voldzio a może ty chcesz coś powiedzieć?

- Skoro mnie błagasz, to...

- Wcale cię nie błagam Wężowa Mordo!

- Z szacunkiem, bo cię trafię avadą, Avado... - dokończył nie pewnie. - Masz głupie imię. - pokazał mi język.

- Dosyć tego! Voldemort do kąta! Już!

Beznosy uniósł wysoko brodę i mruknął:

- Glizdogonie... Do kąta i zrób z siebie siodełko.

Mały człowieczek popędzi i padł na kolana, podpierając się rękami. Czarny Pan podszedł do kąta. Usiadł na Peterze i założył ręce na klatce piersiowej.

- Dobrze skoro to mamy omówione. A przynajmniej zamknięte. To idźmy dalej. Opowiadania autorskie. Pytanie kieruję do wszystkich i też trzeba się zgłosić, poprzez podniesienie ręki. - dodałam patrząc na plecy Voldemorta, usłyszałam tylko obrażone prychnięcie. - Co sądzicie o opowiadaniach własnych? Wena? - dodałam widząc jej podniesioną dłoń.

- Wolę opowiadania fandomowe. Ale jeśli najdzie mnie ochota na napisanie czegoś własnego, nie mam zamiaru się ograniczać. A ty masz pozwolić mi się wyżyć. Inaczej nie napiszemy tej książki, którą sobie obiecujemy od dawna.

- Ok. Ktoś jeszcze? Dziadek Czas?

- Powinnaś więcej czasu poświęcać na pisanie. A nie te fejsbuki, besty i nie wiem co jeszcze zajmuje ci tyle czasu, że napisałabyś trzy opowiadania! Ja wiem! Dobrze się orientuję w tych sprawach.

- Dziękuję, Dziadku Czasie. - wysyczałam przez zaciśnięte zęby. - Przy okazji prawie rozwiązałeś nasz ostani problem, którego jeszcze nie zaczęłam! Ktoś jeszcze? Profesor Dumbledore.

- Uważam, że każdy powinien robić to, co lubi. Jeśli lubisz pisać i masz pomysły nie tylko na opowiadania o już wymyślonych postaciach. Pisz. Może kiedyś zostaniesz znana pisarką? Kto wie...

Obdarowałam go uśmiechem. Dyrektor zawsze wiedział jak mnie pocieszyć, podnieść na duchu, podbudować. Mógłby być moim dziadkiem.

- Dziękuję. - rękę podniosła Katniss Everdeen.

- Dziewczyna, igrająca z ogniem, proszę.

- W imieniu wszystkich bohaterów sagi „Igrzysk Śmierci”... - podeszła do niej Bella Swan i coś wyszeptała. Katniss kiwnęła głową. - W imieniu bohaterów sag „Igrzysk Śmierci” i „Zmierzchu”... - podszedł do niej Merlin i Tris i również coś wytłumaczyli. Everdeen znów pokiwała głową. - A także trylogii „Niezgodna” i serialu „Przygody Merlina” chcę zgodzić się ze starcem z brodą.

- To jest profesor Dumbledore.

- Tak, chcę się zgodzić z profesorem.

- Dziękuję. Ale wasze zdanie nie jest brane pod uwagę, ponieważ możecie chcieć się wkupić w moje łaski. Nie ma tak dobrze. Voldzio może wyjść z kąta! - przeszył mnie czerwonymi tęczówkai, po czym wstał z Glizdogona. - Świetnie. Następna kwestia dotyczy... - spojrzałam na moją kartkę. - A tak fandomów innych niż Harry Potter. Znów chęć wyrażenia swojego zdania okazujemy poprzez podniesienie ręki. - i rzuciłam sugestywne spojrzenie Riddle'owi.

Miałam powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał mi huk otwieranych drzwi. Weszła swójka mlodych ludzi. Chłopak i dziewczyna. Ona miał w ręku miecz, ona – łuk, a na plecach kołczan ze strzałami.

- Mówiłam, że pomyliliśmy sale? Mówiłam. - powiedziała. - Percy, miałeś zapamiętać tylko jeden numer. Numer sali, w której mamy spotkanie z autorem książek!

- Spokojnie, Annabeth. Oni nam powiedzą.

- A jeśli nie?

- Będziemy wchodzić do wszystkich sal po kolei, aż trafimy na naszą.

- Ale tutaj jest...

- Przepraszam, trochę nam przeszkadzacie. - powiedziałam grzecznie.

- Och, wybacz. Jestem Percy Jackson, a to moja dziewczyna Annabeth Chase. Szukamy sali, w której spotykają się bohaterowie książki, której jestem głównym bohaterem z autorem, Rickiem Riordanem.

- Sala 311. - wskazałam kciukiem na lewo, gdzie znajduje się szukane przez nich pomieszczenie.

- A tutaj co się odbywa? - zapytał chłopak, podchodząc do mnie.

- Obrady związane z pierwszymi urodzinami mojego bloga.

- Mhm. Ale tutaj widzę bohaterów kilku różnym sag.

- I jednego serialu. - powiedziałam wskazując aktorów.

- Mhm... I ty znasz przeczytałaś to wszystko, tak?

- Przeczytałam wszystkie części „Harry'ego Pottera”, trylogie „Igrzysk Śmierci” i „Niezgodnej”. „Przygody Merlina” oberzałam, bo to serial.

- A „Zmierzch”?

- Obejrzałam, ale zamierzam przeczytać.

- Aha... A moja książka?

- Nie czytałam. Obejrzałam „Złodzieja pioruna”, ale niestety w kawałkach. A co?

- Nic. Dopisz sobie „Percy;ego Jacksona” do lektur obowiązkowych. I też pisz. O mnie i o Annabeth. A teraz lecę, bo zaraz zabije mnie wzrokiem. Pa!

- Papa! - pomachałam im. - Mili ludzie, co nie?

- NIE! - wykrzyknęli bohaterowie „Harry'ego Pottera”

- Mniejsza. Co myślicie o dodawaniu opowiadań z innych sag? - wstał Draco.

- Po co? My ci nie wystarczamy? - gdy wymawiał te słowa, wstał Potter.

- Nie wierzę, że to mówię, ale Malfoy ma rację. Jest dużo bohaterów naszej serii, a ty szukasz innych przeżyć?

- Macie rację, ale weźcie pod uwagę, że wy jesteście bardzo popularni. „Zmierzch” też ma dużo fanów, którzy piszą o nich, ale my? Czy dużo jest opowiadań o „Igrzyskach Śmierci”? A o „Niezgodnej”? Dla nas bohaterów tychże sag jest w ogóle wielkim szczęściem, że ktoś o nas pomyślał. - przemówiła Tris, po naradzie z Katniss.

- Ale to my jesteśmy jej pierwszym fandomem. - powiedzieli Fred i George.

- Nikt tego nie kwestionuje. - powiedziała spokojnie Everdeen. - Wiemy, że i tak najczęściej będzie się pojawiał Harry Potter, ale my też chcemy być w centrum uwagi. Po za tym takie samo zdanie ma chyba serial, nie?

- Jest kilka opowiadań, ale i tak w porównaniu z „Harry'm Potterem” czy „Zmierzchem” to jest tego jak na lekarstwo. - powiedział Merlin.

- Wiecie, my chcemy być zauważalni... - zaczęła Morgana.

- Uważam, że nie mogę się ograniczać. Kocham wszystkich z „Harry'ego Pottera”, ale kocham też innych. Po za tym, wybaczcie, że to powiem, – spojrzałam w stronę innych fandomów. - ale i tak najczęściej myślę o bohaterach, właśnie, HP. Jestem Potterheads już od dawna i to jest zawsze na wierzchu.

Czarodzieje zaczęli porozumiewać się za sobą. Dałam im trochę czasu. W sumie to trochę zabawne, że są tacy zaborczy. No, ale co się będę dziwić? Każda książka, chce być czytana i lubiana.

- Ewentualnie możemy się zgodzić. - powiedział Potter. - Ale i tak masz o nas pisać.

- Jasna sprawa. - mrugnęłam do niego. - Zawsze przecież można pisać Crossovery, nie? Łączyć osoby z różnych fandomów. To nie jest głupi pomysł. A trzeba przyznać, że dość popularny.

- Zastanowimy się nad tym później. - powiedział Dumbledore, patrząc na Effie Trinket.

Ta zarumieniła się, spuścił wzrok i zaczęła nerwowo poprawiać włosy. Chrząknęłam znacząco. I zmieniłam temat.

- Ostatnia sprawa dotyczy... Czasu. Też macie podnosić ręce. - dodałam patrząc na Voldemorta. - Co mam zrobić, by mieć więcej czasu? Fred? - byłam zdziwiona, że akurat on ma pomysł na ten temat, a był bardzo poważny.

- Zmieniacz czasu. - powiedział poważnie.

- Ciekawy pomysł. Tylko skąd ja mam go wytrzasnąć w świecie mugoli?

- Tu nie jest potrzebny Zmieniacz. Trzeba stworzyć racjonalny rozkład dnia. By mieć czas na naukę, która jest najważniejsza. I na przyjemności, czyli, w twoim przypadku, pisanie.

- A w twoim nauka, Granger. - sarknęłam. - Masz się zgłaszać! Podnosić rękę. Pięc punktów od Gryffindoru i szlaban ze Snape'em. Już dość. - powiedziałam, gdy zauważyłam, że chce coś powiedzieć. - Przemyślę to. Jakieś inne pomysły? - Dziadek Czas podniósł dłoń. - Twoje zdanie już znam, Czasie. Nikt inny? Okej. Może chcecie coś powiedzieć? - Dumbledore uśmiechnął się i uniósł dłoń. - proszę, profesorze.

- Moi drodzy, chciałbym powiedzieć, że nie ważnym jest z jakiej książki jesteśmy. Nie ważne czy jesteśmy bohaterem pozytywnym, czy negatywnym. Ważne, abyśmy nawzajem się tolerowali. Pamiętajmy, że dziś coraz mniej ludzi sięga po książki. W dobie komputerów i smartfonów, ciężko znaleźć osoby, które czytają dla przyjemności. Jedyne co młodzi ludzie mają w rękach to lektury, które muszą znać, a z tego co zauważyłem, to wolą audiobooki lub adaptacje. Pamiętajmy, moi drodzy, że dla nas, bohaterów książek, każdy czytelnik jest na wagę złota.


- Dziękuję, dyrektorze. To smutne, ale niestety prawdziwe słowa. - milczałam przez moment. - A teraz, ogłaszam, że spotkanie organizacyjne za zamknięte. Protokół z niego można znaleźć na blogu, więc każdy ma do niego dostęp. Dziękuję, możecie wrócić do swoich zajęć.

~*~
Avadka ma rok! Już rok! Kiedy to minęło?
Na urodziny napisałam, taki mały crossover'ek. Nawet nie wiem, co podkusiło mnie do napisania czegoś takiego. (Pokazałam wam przy okazji co się działo przed dzisiejszym dniem w pewnym dużym budynku, w końcu spotkanie odbyło się w sali 309 ;]) Mam nadzieję, że nie wyszło źle.
Może ktoś oceni?

7 komentarzy:

  1. Super ci to wyszło:)
    Mam nadzieję że za rok bedziesz świętować następne urodziny bloga:)
    Z chęcią przeczytam w twoim wykonaniu lumione:)
    Pozdrawiam i gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :D
      Też mam nadzieję, że będę jeszcze rok, a może i więcej. ;)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Leże , leże i kwiczę ze śmiechu. Supcio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tak właściwie z tego co zauważyłam że nie ma na twoim blogu żadnego Lucmione. Bardzo je lubie i chciałam się spytać czy kiedyś jakieś napiszesz.

      Usuń
    2. Dziękuję. Ciszę się, że ci się podoba. :D
      Napiszę Lucmione, ale jeszcze nie wiem, kiedy. Mam na razie pomysły na kilka innych par. Ale tam para też się pojawi.

      Usuń
  3. Dawno mnie tu nie było, ale obiecuje, że nadrobię zaległości. :)A no i bym zapomniała, przez ciebie moi rodzice uważają mnie za jakąś niezróważoną psychicznie, ale to nic będą musieli się przyzwyczaić. :)
    Tęskniłam za tym blogiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Mnie moi rodzice już od dawna chcą wysłać do szpitala psychiatrycznego. Jakby co, to możemy w nim zamieszkać razem. ;)
      Ja też tęskniłam za Avadą. :)

      Usuń